Elektryczne hulajnogi będą uregulowane. Projekt określa maksymalną prędkość i zasady poruszania się po chodniku

&lt![CDATA[

Zacznijmy zatem od wagi w sensie dosłownym. Z definicji urządzeń transportu osobistego (dalej UTO), do których zalicza się gadżety napędzane silnikiem elektrycznym takie jak hulajnogi, segwaye czy monocykle, zniknęło ograniczenie co do maksymalnej masy. Wcześniej do tej kategorii miały się zaliczać sprzęty ważące nie więcej niż 25 kg.

Przeciwko temu protestowali prywatni użytkownicy droższych modeli, w których są zamontowane wydajne, ale ciężkie akumulatory. Z drugiej strony projektodawca nie zdecydował się na określenie dopuszczalnej masy całkowitej urządzenia (UTO + użytkownik), co wydawało się racjonalne, biorąc pod uwagę kolizję z pieszymi.

Usunięty absurd

Najważniejsze jednak założenia pozostają te same. UTO to pojazd o określonych wymiarach (patrz: grafika), przeznaczony do poruszania się wyłącznie przez kierującego, wyposażony w napęd elektryczny i mogący jechać z prędkością do 25 km/h. Czyli wypisz wymaluj wózek, jakimi porusza się wielu niepełnosprawnych. Dlatego na skutek sugestii Ministerstwa Spraw Wewnętrznych w definicji dodano zastrzeżenie, że UTO nie obejmuje wózka inwalidzkiego.

Usunięcie tego absurdu jest istotne, bo UTO ma być jedną z kategorii rowerów z prawie wszystkimi konsekwencjami z tego wynikającymi. Czyli użytkownik UTO ma się poruszać przede wszystkim drogą dla rowerów. Po ulicy będzie się można poruszać się tylko, jeśli obowiązuje na niej ograniczenie prędkości do 30 km/h, a po chodniku (w odróżnieniu od rowerów) także gdy ten jest węższy niż 2 metry.

Wielu ekspertów sprzeciwia się dopuszczeniu poruszania się UTO po chodnikach, a co dopiero – po tak wąskich. Dziś nie ma przepisów pozwalających zarządcom dróg tworzyć strefy zakazu wjazdu dla hulajnóg. Ale jak zauważa dr Jonatan Hasiewicz, pomysł zrównania UTO z rowerem jest tylko pozornie dobry.

– W rzeczywistości może mieć negatywny wpływ na kształtowanie organizacji ruchu na drogach. Dotyczy to sytuacji, gdy organy zarządzające ruchem na drogach za pomocą znaków i sygnałów drogowych chciałyby wyeliminować np. ruch rowerów przy jednoczesnym dopuszczeniu UTO lub odwrotnie – dopuścić ruch rowerów przy jednoczesnym wyeliminowaniu UTO – mówi dr Hasiewicz.

Zwraca uwagę, że rozporządzenie ministra infrastruktury w sprawie szczegółowych warunków technicznych dla znaków i sygnałów drogowych (Dz.U. z 2003 r. nr 220, poz. 2181 ze zm.) nie daje takich możliwości. Zarządca drogi, który chciałby wprowadzić zakaz poruszania się hulajnogami po wąskich chodnikach za pomocą znaku B9 (zakaz wjazdu rowerem), jednocześnie uniemożliwi poruszanie się rowerem po jezdni.

Ale to nie wszystko. Resort nieco inaczej określił maksymalną prędkość, z jaką można się poruszać UTO. Na ścieżce rowerowej czy jezdni będzie to 25 km/h (w strefie zamieszkania 20 km/h), a na chodniku granicą będzie „prędkość pieszego”. W uzasadnieniu ministerstwo podaje (powołując się na wyniki badań prędkości ruchu pieszych), że średnio jest to ok. 7 km/h. Oczywiście pieszy na chodniku zawsze będzie miał pierwszeństwo.

Porządek na chodnikach

W projekcie pojawiły się też przepisy, które pozwolą uporządkować chaos związany z funkcjonowaniem wypożyczalni hulajnóg elektrycznych. Resort infrastruktury planuje dodać do art. 47 prawa o ruchu drogowym (t.j. Dz.U. z 2020 r. poz. 110) ust. 3 w brzmieniu „Dopuszcza się postój rowerów w związku z usługą ich wypożyczania na chodniku lub poza nim w pasie drogowym drogi za zgodą zarządcy drogi udzieloną podmiotowi świadczącemu usługi wypożyczania rowerów w drodze umowy, stosownie do art. 22 ust. 2 ustawy o drogach publicznych”.

– To oznacza, że zarządcy drogi będą mieli wpływ na lokalizację punktów, w których wypożyczalnie grupują pojazdy na wynajem – mówi Jakub Dybalski z ZDM.

Co więcej, miasta będą mogły pobierać z tego tytułu opłaty. Firmy będą musiały podpisać umowy z poszczególnymi zarządcami dróg w terminie trzech miesięcy od wejścia w życie nowych przepisów. Ma to nastąpić 30 dni po publikacji w dzienniku ustaw, ale biorąc pod uwagę, że dopiero ruszają konsultacje (potrwają do 15 czerwca), nie nastąpi to szybko.

Użytkownicy UTO, którzy posiadają urządzenia niespełniające projektowanych wymogów, dostaną pół roku na dostosowanie się do zmian (nie dotyczy to limitów prędkości). Dzieci, które nie mają 10 lat i nie posiadają karty rowerowej, będą mogły korzystać z e-hulajnóg tylko w strefie zamieszkania lub poza drogami publicznymi, pod opieką dorosłych. 

Etap legislacyjny

Projekt w konsultacjach

]]
Więcej informacji

Prawo budowlane w Polsce

Prawo budowlane – najważniejsza polska ustawa z zakresu projektowania, budowy, nadzoru, utrzymania i rozbiórki obiektów budowlanych oraz zasad działania organów administracji publicznej w tym zakresie.

Ustawa reguluje także sprawy związane z:

  • ochroną środowiska podczas działań związanych z wykonywaniem rozbiórek, wznoszenia nowych obiektów i ich utrzymania
  • miejscem realizacji inwestycji i sposobem uzyskiwania pozwolenia na budowę oraz rozbiórkę, a także określeniem rodzajów robót budowlanych i budów niewymagających pozwolenia na budowę
  • oddawania obiektów budowlanych do użytkowania
  • prowadzeniem działalności zawodowej osób związanych z budownictwem (uprawnień do wykonywania samodzielnych funkcji w budownictwie, tzw. uprawnienia budowlane) i ich odpowiedzialnością karną i zawodową
  • prawami i obowiązkami uczestników procesu budowlanego
  • postępowaniem w wypadku katastrofy budowlanej.

Pierwszy akt prawny, w którym można dopatrywać się odpowiednika obecnej ustawy Prawo budowlane, powstał 16 lutego 1928 roku. Było to rozporządzenie Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej o „prawie budowlanym i zabudowaniu osiedli”. Przepis ten był bardzo obszerny, liczył aż 422 artykuły i jako rozporządzenie wydany został z mocą ustawy (wg przedwojennych uregulowań prawnych zawierał artykuły). Tak duża liczba umieszczonych w nim artykułów absolutnie nie oznacza jednak, że był on bardziej złożony i skomplikowany od obecnych przepisów. Jego objętość wynikała wyłącznie z prostego faktu, że obszar kodyfikacji w nim zawartej był bez porównania szerszy niż w obecnej ustawie Prawo budowlane. Oprócz dzisiejszych kwestii wchodzących w sferę zainteresowania Prawa budowlanego znalazły w nim miejsce liczne zagadnienia z zakresu dzisiejszej ustawy o gospodarce nieruchomościami, ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym, ochrony przeciwpożarowej, prawa cywilnego, ustawy o drogach publicznych, prawa lokalowego czy wreszcie dzisiejszych przepisów techniczno -budowlanych dla części obiektów budowlanych.

Ostatni przedwojenny tekst jednolity rozporządzenia z 1928 roku ukazał się w Dzienniku Ustaw nr 34 z 17 kwietnia 1939 roku pod pozycją 216.

Dowodem uniwersalności przedwojennego prawa budowlanego może być fakt, że zostało ono zastąpione przez nowe przepisy dopiero po ponad 33 latach, 13 sierpnia 1961 roku, kiedy to jego miejsce zajęła ustawa Prawo budowlane z 31 stycznia 1961 roku, opublikowana w Dzienniku Ustaw nr 7 z 1961 roku pod pozycją 46.

Ówczesna, pierwsza polska powojenna ustawa budowlana, była już znacznie odchudzona, liczyła zaledwie 96 artykułów i przetrwała jako akt obowiązującego prawa przez kolejnych blisko 14 lat, aż do l marca 1975 roku. O jej precyzji i jednoznaczności oraz adekwatności w opisie procesu budowlanego rzeczywistości lat 60-tych może świadczyć fakt, że w okresie wspomnianych 14 lat dokonano zaledwie dwóch niewielkich nowelizacji jej pierwotnego tekstu.

Od l marca 1975 roku weszła wżycie kolejna, nowa ustawa Prawo budowlane. Jej wprowadzenie związane było z przeżywanym w tym okresie znacznym ożywieniem gospodarczym, związanym z chwytliwym hasłem „budowy drugiej Polski”, w sposób szczególnie duży przekładającym się na skalę rozpoczynanych i prowadzonych wówczas inwestycji budowlanych.

Ustawa ta zawierała tylko 71 artykułów, a ważniejsze zmiany to likwidacja funkcji inspektora nadzoru inwestorskiego (na całe 6 lat, aż do roku 1981, kiedy to w jednej z kolejnych nowelizacji inspektor nadzoru wrócił do tekstu ustawy), zniesienie wymogu zdawania egzaminu przy nabywaniu uprawnień budowlanych, zwanych wówczas „stwierdzeniem posiadania przygotowania zawodowego do pełnienia samodzielnej funkcji technicznej w budownictwie”, itd.

Transformacja ustrojowa początku lat 90-tych wymusiła rozpoczęcie prac nad całkiem nowym prawem budowlanym. Liczne rządowe, resortowe i środowiskowe projekty nowej budowlanej ustawy zasadniczej zostały scalone w 1993 roku w jeden rządowy projekt nowej ustawy i ostatecznie w dniu 7 lipca 1994 roku Sejm przyjął nową ustawę Prawo budowlane, z datą jej wejścia w życie określoną na l stycznia 1995 roku.

Formalnie obowiązuje ona do dnia dzisiejszego, z tym, że ilość nowelizacji, jakim podlegał jej tekst w ciągu 17 lat od momentu wprowadzenia powoduje, że już tylko w bardzo małym stopniu obecne jej zapisy przypominają te, z którymi mieliśmy do czynienia na początku roku 1995.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *