Konkursy sędziowskie przed obecną KRS mniej popularne

&lt![CDATA[

1239 osób zgłosiło swoje kandydatury w konkursach na stanowiska sędziowskie w zeszłym roku – wynika ze sprawozdania z działalności obecnej KRS. To o ponad 200 osób mniej niż w 2016 r., kiedy to KRS była ukształtowana jeszcze według starych zasad. Spadek jest jeszcze bardziej widoczny, jeżeli weźmie się pod uwagę dane z 2015 r., kiedy to na stanowiska sędziowskie aplikowało aż 1949 osób, a więc o jedną trzecią więcej niż w zeszłym roku.

Wątpliwości nadal istnieją

Nowa, wyłoniona w przeważającej części przez Sejm, KRS działa od marca 2018 r. Jednak ostatnie miarodajne dane z działalności poprzedniej rady to te z 2016. W 2017 r. bowiem konkursy niemal się nie odbywały. Wszystko przez decyzję ministra sprawiedliwości, który w oczekiwaniu na wybór nowej rady wstrzymał procedurę.

Niemal od pierwszego dnia działalności nowej KRS toczy się dyskusja w środowisku sędziowskim na temat tego, czy należy brać udział w konkursach. Od początku bowiem pojawiały się głosy, że taki sposób powoływania sędziów do KRS może być niezgodny z konstytucją oraz prowadzić do upolitycznienia tego organu.

– Nie ma się więc co dziwić, że sędziowie nie chcą stawać przed obecną KRS. Powodów jest kilka. Po pierwsze, to kto i w jaki sposób został do obecnej rady powołany, w efekcie czego nominacje mogą być przecież w przyszłości podważane. Po drugie, to kogo obecna KRS rekomenduje do awansu – mówi Krystian Markiewicz, prezes Stowarzyszenia Sędziów Polskich „Iustitia”. Jego zdaniem organ ten kieruje się nie merytorycznymi przesłankami przy wyborze kandydatów na sędziów, ale względami towarzyskimi i politycznymi.

Niedawno na łamach DGP opisywaliśmy, że rada do Naczelnego Sądu Administracyjnego rekomendowała Annę Dalkowską, urzędującą wiceminister sprawiedliwości, oraz Gabrielę Zalewską-Radzik, żonę Przemysława Radzika, czyli jednego z dwóch zastępców sędziowskiego rzecznika dyscyplinarnego. W tym samym konkursie startowało dwóch sędziów wojewódzkich sądów administracyjnych, a każda z kandydatek wskazanych przez radę dopiero teraz, jeżeli prezydent wręczy im nominacje, po raz pierwszy zetknie się z sądownictwem administracyjnym. Podobne przykłady można mnożyć.

– Tak więc to oczywiste, że doświadczeni, mądrzy sędziowie nie chcą sobie plamić karty startem przed takim organem – stwierdza sędzia Markiewicz. I dodaje, że sam ma wielu znajomych wśród sędziów, którzy mają świetne wyniki w pracy, odpowiednie doświadczenie i którzy spokojnie dostaliby awans, ale którzy świadomie rezygnują ze startu w konkursach przed obecną KRS albo się z nich wycofują po dogłębnym namyśle.

Jedną z takich osób jest Sławomir Pałka, sędzia Sądu Rejonowego w Oławie, członek poprzedniej KRS. Sędzia aplikował na stanowisko w Sądzie Okręgowym we Wrocławiu w 2018 r., już po dokonaniu zmian w KRS. Ostatecznie jednak zrezygnował.

– Zrobiłem to bez żalu, a za to z przekonaniem, że w obecnej sytuacji tak będzie lepiej – tłumaczy sędzia. U niego przeważyły argumenty związane z ewentualną niekonstytucyjnością przepisów mówiących o sposobie wyboru sędziów do KRS.

Dyskusja trwa

Ponadto mimo tych wszystkich wątpliwości ponad tysiąc osób zgłosiło się w zeszłym roku do konkursów.

– W środowisku sędziowskim nadal trwa dyskusja, czy mimo wszystkich wątpliwości co do konstytucyjności obecnej KRS nie należy jednak zgłaszać się do konkursów sędziowskich, których istotnym etapem jest ten toczący się przed radą. Należy bowiem pamiętać, że pod względem kadrowym w sądach jest dramat – mówi sędzia Pałka. I dodaje, że nie chce nikogo ocenić, gdyż jest to indywidualna decyzja każdego z sędziów.

Nie od dziś mówi się jednak o tym, że na sędziów, którzy nie widzą problemu w braniu udziału w budowaniu nowego systemu, wywierana jest ogromna presja środowiskowa.

– Nie sądzę, żeby sędziowie, planując swoją ścieżkę zawodową, poddawali się jakiejkolwiek presji ze strony stowarzyszeń, które, nie ma co tego ukrywać, taką presję próbują wywierać. Sędziowie sami podejmują decyzję, kiedy jest ten najlepszy moment, aby zgłosić się do konkursu i starać się o awans – mówi Maciej Mitera, rzecznik prasowy KRS. Podkreśla przy tym, że różnica między danymi z poprzedniego roku a tymi z okresu, gdy była poprzednia rada, nie jest bardzo przytłaczająca.

– Z całą pewnością nie może ona świadczyć o tym, że mamy do czynienia z jakimś bojkotem obecnej rady – kwituje sędzia Mitera.

]]
Więcej informacji

Prawo budowlane w Polsce

Prawo budowlane – najważniejsza polska ustawa z zakresu projektowania, budowy, nadzoru, utrzymania i rozbiórki obiektów budowlanych oraz zasad działania organów administracji publicznej w tym zakresie.

Ustawa reguluje także sprawy związane z:

  • ochroną środowiska podczas działań związanych z wykonywaniem rozbiórek, wznoszenia nowych obiektów i ich utrzymania
  • miejscem realizacji inwestycji i sposobem uzyskiwania pozwolenia na budowę oraz rozbiórkę, a także określeniem rodzajów robót budowlanych i budów niewymagających pozwolenia na budowę
  • oddawania obiektów budowlanych do użytkowania
  • prowadzeniem działalności zawodowej osób związanych z budownictwem (uprawnień do wykonywania samodzielnych funkcji w budownictwie, tzw. uprawnienia budowlane) i ich odpowiedzialnością karną i zawodową
  • prawami i obowiązkami uczestników procesu budowlanego
  • postępowaniem w wypadku katastrofy budowlanej.

Pierwszy akt prawny, w którym można dopatrywać się odpowiednika obecnej ustawy Prawo budowlane, powstał 16 lutego 1928 roku. Było to rozporządzenie Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej o „prawie budowlanym i zabudowaniu osiedli”. Przepis ten był bardzo obszerny, liczył aż 422 artykuły i jako rozporządzenie wydany został z mocą ustawy (wg przedwojennych uregulowań prawnych zawierał artykuły). Tak duża liczba umieszczonych w nim artykułów absolutnie nie oznacza jednak, że był on bardziej złożony i skomplikowany od obecnych przepisów. Jego objętość wynikała wyłącznie z prostego faktu, że obszar kodyfikacji w nim zawartej był bez porównania szerszy niż w obecnej ustawie Prawo budowlane. Oprócz dzisiejszych kwestii wchodzących w sferę zainteresowania Prawa budowlanego znalazły w nim miejsce liczne zagadnienia z zakresu dzisiejszej ustawy o gospodarce nieruchomościami, ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym, ochrony przeciwpożarowej, prawa cywilnego, ustawy o drogach publicznych, prawa lokalowego czy wreszcie dzisiejszych przepisów techniczno -budowlanych dla części obiektów budowlanych.

Ostatni przedwojenny tekst jednolity rozporządzenia z 1928 roku ukazał się w Dzienniku Ustaw nr 34 z 17 kwietnia 1939 roku pod pozycją 216.

Dowodem uniwersalności przedwojennego prawa budowlanego może być fakt, że zostało ono zastąpione przez nowe przepisy dopiero po ponad 33 latach, 13 sierpnia 1961 roku, kiedy to jego miejsce zajęła ustawa Prawo budowlane z 31 stycznia 1961 roku, opublikowana w Dzienniku Ustaw nr 7 z 1961 roku pod pozycją 46.

Ówczesna, pierwsza polska powojenna ustawa budowlana, była już znacznie odchudzona, liczyła zaledwie 96 artykułów i przetrwała jako akt obowiązującego prawa przez kolejnych blisko 14 lat, aż do l marca 1975 roku. O jej precyzji i jednoznaczności oraz adekwatności w opisie procesu budowlanego rzeczywistości lat 60-tych może świadczyć fakt, że w okresie wspomnianych 14 lat dokonano zaledwie dwóch niewielkich nowelizacji jej pierwotnego tekstu.

Od l marca 1975 roku weszła wżycie kolejna, nowa ustawa Prawo budowlane. Jej wprowadzenie związane było z przeżywanym w tym okresie znacznym ożywieniem gospodarczym, związanym z chwytliwym hasłem „budowy drugiej Polski”, w sposób szczególnie duży przekładającym się na skalę rozpoczynanych i prowadzonych wówczas inwestycji budowlanych.

Ustawa ta zawierała tylko 71 artykułów, a ważniejsze zmiany to likwidacja funkcji inspektora nadzoru inwestorskiego (na całe 6 lat, aż do roku 1981, kiedy to w jednej z kolejnych nowelizacji inspektor nadzoru wrócił do tekstu ustawy), zniesienie wymogu zdawania egzaminu przy nabywaniu uprawnień budowlanych, zwanych wówczas „stwierdzeniem posiadania przygotowania zawodowego do pełnienia samodzielnej funkcji technicznej w budownictwie”, itd.

Transformacja ustrojowa początku lat 90-tych wymusiła rozpoczęcie prac nad całkiem nowym prawem budowlanym. Liczne rządowe, resortowe i środowiskowe projekty nowej budowlanej ustawy zasadniczej zostały scalone w 1993 roku w jeden rządowy projekt nowej ustawy i ostatecznie w dniu 7 lipca 1994 roku Sejm przyjął nową ustawę Prawo budowlane, z datą jej wejścia w życie określoną na l stycznia 1995 roku.

Formalnie obowiązuje ona do dnia dzisiejszego, z tym, że ilość nowelizacji, jakim podlegał jej tekst w ciągu 17 lat od momentu wprowadzenia powoduje, że już tylko w bardzo małym stopniu obecne jej zapisy przypominają te, z którymi mieliśmy do czynienia na początku roku 1995.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *