Nadmierne obciążenie sędziów. Resort sprawiedliwości jest otwarty na zmiany

&lt![CDATA[

Przyjmuje się, że sędzia cywilista jedną trzecią czasu pracy poświęca na przygotowanie się do rozpraw, jedną trzecią na rozprawy i posiedzenia, a pozostałą zajmuje pisanie uzasadnień wydanych orzeczeń. Zgodnie z art. 329 kodeksu postępowania cywilnego na napisanie uzasadnienia sędzia ma dwa tygodnie. Jeśli sprawa jest zawiła, może wnioskować do prezesa o wydłużenie tego terminu do 30 dni.

– Gdy sędzia ma w referacie po tysiąc spraw na biegu, a akta przywożone wózkami wysypują się z szaf, oczekiwanie, że pisząc po kilka uzasadnień tygodniowo, jest w stanie to zrobić w terminie, jest niedorzeczne – mówi sędzia Aneta Łazarska z Sądu Okręgowego w Warszawie.

Zwraca uwagę, że wydłużenie terminu na sporządzenie uzasadnienia do 30 dni zmniejszyłoby niepotrzebną biurokrację. Nie trzeba byłoby pisać i rozpoznawać licznych wniosków do prezesa sądu o zgodę na przesunięcie terminu.

Nierealne oczekiwania

Problem dostrzega też Leszek Mazur, przewodniczący Krajowej Rady Sądownictwa.

– Terminowość sporządzania uzasadnień jest jednym z elementów branych pod uwagę przy awansach sędziów. Ja zaczynałem w czasach, gdy praktycznie się nie zdarzało, by termin na sporządzenie uzasadnienia był przekraczany, a wynosił on tylko siedem dni. Teraz, choć jest dwa razy dłuższy, sędziom trudniej go dotrzymać – mówi sędzia, który sam w ciągu ostatnich trzech lat nie sporządził na czas ponad 120 uzasadnień. Jak przekonuje, w jego przypadku opóźnienia wynikały głównie ze zwiększenia obowiązków jako sędziego wizytatora.

– Wydłużenie terminu na pewno rozwiązałoby problem nieterminowości, tylko pytanie, na jak długo. Czy to nie prowokowałoby sędziów do pisania jeszcze dłuższych uzasadnień? Bo często ich obszerność nie wynika ze skomplikowania sprawy, ale raczej z tego, że sędziowie nie potrafią w lapidarny sposób przedstawić istoty rozstrzygnięcia – dodaje Mazur.

Inna sprawa, że na sporządzenie krótkiego esencjonalnego uzasadnienia skomplikowanej sprawy paradoksalnie potrzeba wiele więcej czasu niż na napisanie rozwlekłego elaboratu, w którym powtarza się treści z pism procesowych stron.

Dlatego resort sprawiedliwości jest otwarty na postulaty wydłużenia terminu. – Jesteśmy świadomi, że w niektórych skomplikowanych sprawach nawet wydłużenie tego terminu do miesiąca i tak jest niewystarczające. W postępowaniach karnych sędziowie piszą uzasadnienia nawet rok, co oczywiście nie jest dobre, ale jeśli ma ono tysiąc stron, to trudno oczekiwać, by sędzia zrobił to w miesiąc. W postępowaniu cywilnym ten krótki termin jest trudny do dotrzymania. Wychodząc naprzeciw tej rzeczywistości, jesteśmy gotowi do rozmów na temat jego przedłużenia – mówi wiceminister sprawiedliwości Łukasz Piebiak.

Zdaniem sędziego Bartłomieja Przymusińskiego z Sądu Rejonowego w Poznaniu wydłużenie terminu nie rozwiąże systemowego problemu, jakim jest nadmierne obciążenie sędziów. – Co z tego, że sędzia będzie miał więcej czasu na pisanie uzasadnienia, skoro nadal będzie miał ich do napisania 10 tygodniowo – zauważa.

Sprawa i tak czeka

Z kolei pełnomocnicy od lat domagają się wydłużenia czasu na wniesienie apelacji. – 14 dni od otrzymania uzasadnienia to ekstremalnie mało. Potrzeba wydłużyć ten termin, przynajmniej w odniesieniu do wyroków sądów okręgowych – mówi mec. Adrian Zwoliński, ekspert Konfederacji Lewiatan.

Krótki termin sprawia, że odwołania są tworzone w pośpiechu. Zwykle składane są w ostatnim dopuszczalnym dniu. – Jest to o tyle absurdalne, że po wniesieniu apelacji sprawa i tak czeka na rozpoznanie kolejny rok czy półtora – dodaje mec. Bartosz Grohman.

Także i w tym przypadku resort sprawiedliwości jest otwarty na zmiany. – Na pewno są kategorie spraw, gdzie aż się prosi o wydłużenie terminu na wnoszenie apelacji i można dyskutować co najwyżej o szczegółach. Jeśli nie w tym projekcie, który jest procedowany obecnie w Sejmie, to przy okazji jednej z kolejnych nowelizacji zaproponujemy wydłużenie czasu – zapowiada wiceminister Piebiak.

W jutrzejszym wydaniu opublikujemy zapis debaty DGP poświęconej procedurze gospodarczej

]]
Więcej informacji

Prawo budowlane w Polsce

Prawo budowlane – najważniejsza polska ustawa z zakresu projektowania, budowy, nadzoru, utrzymania i rozbiórki obiektów budowlanych oraz zasad działania organów administracji publicznej w tym zakresie.

Ustawa reguluje także sprawy związane z:

  • ochroną środowiska podczas działań związanych z wykonywaniem rozbiórek, wznoszenia nowych obiektów i ich utrzymania
  • miejscem realizacji inwestycji i sposobem uzyskiwania pozwolenia na budowę oraz rozbiórkę, a także określeniem rodzajów robót budowlanych i budów niewymagających pozwolenia na budowę
  • oddawania obiektów budowlanych do użytkowania
  • prowadzeniem działalności zawodowej osób związanych z budownictwem (uprawnień do wykonywania samodzielnych funkcji w budownictwie, tzw. uprawnienia budowlane) i ich odpowiedzialnością karną i zawodową
  • prawami i obowiązkami uczestników procesu budowlanego
  • postępowaniem w wypadku katastrofy budowlanej.

Pierwszy akt prawny, w którym można dopatrywać się odpowiednika obecnej ustawy Prawo budowlane, powstał 16 lutego 1928 roku. Było to rozporządzenie Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej o „prawie budowlanym i zabudowaniu osiedli”. Przepis ten był bardzo obszerny, liczył aż 422 artykuły i jako rozporządzenie wydany został z mocą ustawy (wg przedwojennych uregulowań prawnych zawierał artykuły). Tak duża liczba umieszczonych w nim artykułów absolutnie nie oznacza jednak, że był on bardziej złożony i skomplikowany od obecnych przepisów. Jego objętość wynikała wyłącznie z prostego faktu, że obszar kodyfikacji w nim zawartej był bez porównania szerszy niż w obecnej ustawie Prawo budowlane. Oprócz dzisiejszych kwestii wchodzących w sferę zainteresowania Prawa budowlanego znalazły w nim miejsce liczne zagadnienia z zakresu dzisiejszej ustawy o gospodarce nieruchomościami, ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym, ochrony przeciwpożarowej, prawa cywilnego, ustawy o drogach publicznych, prawa lokalowego czy wreszcie dzisiejszych przepisów techniczno -budowlanych dla części obiektów budowlanych.

Ostatni przedwojenny tekst jednolity rozporządzenia z 1928 roku ukazał się w Dzienniku Ustaw nr 34 z 17 kwietnia 1939 roku pod pozycją 216.

Dowodem uniwersalności przedwojennego prawa budowlanego może być fakt, że zostało ono zastąpione przez nowe przepisy dopiero po ponad 33 latach, 13 sierpnia 1961 roku, kiedy to jego miejsce zajęła ustawa Prawo budowlane z 31 stycznia 1961 roku, opublikowana w Dzienniku Ustaw nr 7 z 1961 roku pod pozycją 46.

Ówczesna, pierwsza polska powojenna ustawa budowlana, była już znacznie odchudzona, liczyła zaledwie 96 artykułów i przetrwała jako akt obowiązującego prawa przez kolejnych blisko 14 lat, aż do l marca 1975 roku. O jej precyzji i jednoznaczności oraz adekwatności w opisie procesu budowlanego rzeczywistości lat 60-tych może świadczyć fakt, że w okresie wspomnianych 14 lat dokonano zaledwie dwóch niewielkich nowelizacji jej pierwotnego tekstu.

Od l marca 1975 roku weszła wżycie kolejna, nowa ustawa Prawo budowlane. Jej wprowadzenie związane było z przeżywanym w tym okresie znacznym ożywieniem gospodarczym, związanym z chwytliwym hasłem „budowy drugiej Polski”, w sposób szczególnie duży przekładającym się na skalę rozpoczynanych i prowadzonych wówczas inwestycji budowlanych.

Ustawa ta zawierała tylko 71 artykułów, a ważniejsze zmiany to likwidacja funkcji inspektora nadzoru inwestorskiego (na całe 6 lat, aż do roku 1981, kiedy to w jednej z kolejnych nowelizacji inspektor nadzoru wrócił do tekstu ustawy), zniesienie wymogu zdawania egzaminu przy nabywaniu uprawnień budowlanych, zwanych wówczas „stwierdzeniem posiadania przygotowania zawodowego do pełnienia samodzielnej funkcji technicznej w budownictwie”, itd.

Transformacja ustrojowa początku lat 90-tych wymusiła rozpoczęcie prac nad całkiem nowym prawem budowlanym. Liczne rządowe, resortowe i środowiskowe projekty nowej budowlanej ustawy zasadniczej zostały scalone w 1993 roku w jeden rządowy projekt nowej ustawy i ostatecznie w dniu 7 lipca 1994 roku Sejm przyjął nową ustawę Prawo budowlane, z datą jej wejścia w życie określoną na l stycznia 1995 roku.

Formalnie obowiązuje ona do dnia dzisiejszego, z tym, że ilość nowelizacji, jakim podlegał jej tekst w ciągu 17 lat od momentu wprowadzenia powoduje, że już tylko w bardzo małym stopniu obecne jej zapisy przypominają te, z którymi mieliśmy do czynienia na początku roku 1995.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *