Promotor odpowiada za plagiat w pracy napisanej przez swojego seminarzystę

&lt![CDATA[

Sprawa dotyczyła pracy stworzonej na studiach podyplomowych przez jedną ze słuchaczek. Pod opieką doktora B. S. stworzyła ona artykuł naukowy na temat zarządzania w oświacie. W trakcie prac nad tekstem promotor polecił zapoznanie się podopiecznej z książką prof. L. G., którą wcześniej sam przeczytał. Seminarzystce tak bardzo spodobała się książka profesora, że przepisała z niej fragment stanowiący ponad 5 proc. całej pracy. Pierwotne dzieło nie zostało jednak wskazane jako źródło przemyśleń.

Promotor nie dostrzegł plagiatu. Praca zaś spodobała mu się tak bardzo, że po ukończeniu studiów podyplomowych została opublikowana w internecie oraz wydana w niszowej książce o nakładzie 500 egzemplarzy. Pod artykułem były już jednak podpisane dwie osoby: promotor B. S. jako pierwszy oraz słuchaczka studiów jako druga.

Wkrótce plagiat dostrzegł prof. L. G. Poinformował on o sprawie macierzysty wydział promotora. Po przeprowadzeniu postępowania wewnątrzakademickiego B. S. został ukarany upomnieniem oraz zobowiązany do przeproszenia profesora. W wysłanym piśmie mężczyzna wyraził ubolewanie. Wskazał, że nie wiedział o plagiacie i jest mu przykro, że naraził swój wydział na nieprzyjemności. Profesor takim rozstrzygnięciem sprawy czuł się nieusatysfakcjonowany. Postanowił więc pozwać promotora i współautora pracy, w której doszło do plagiatu. Wygrał zarówno przed sądem okręgowym, jak i apelacyjnym.

Sąd apelacyjny podkreślił, że współautor pracy odpowiada za ewentualny plagiat nawet wówczas, gdy kwestionowany fragment napisał drugi z autorów; w szczególności gdy w pracy nie jest wyszczególnione, za którą część opracowania odpowiadają obaj autorzy.

„Pozwany nie tylko został wymieniony na pierwszym miejscu jak autor inkryminowanego artykułu (choć gdyby stosować kryterium alfabetyczne kolejności wymienienia, powinno być inaczej), ale też nie doprowadził do uszczegółowienia danych o współautorstwie w postaci jakiegokolwiek wskazania – którą część artykułu samodzielnie opracował, co miałoby również ten skutek, że wskazywałoby na brak udziału pozwanego w opracowaniu innych części. Wskazanie autorstwa w sposób, którego dokonano przy publikacji artykułu określa współudział pozwanego w sporządzeniu całości artykułu” – stwierdził sąd apelacyjny.

Zaznaczył on również, że stosunek łączący współautorów był szczególny. Zdaniem sędziów od promotora pracy dyplomowej można oczekiwać znacznie więcej niż od przeciętnego autora opracowania. Jako osoba, która sama polecała lekturę prof. L. G., powinien on bez trudu dostrzec nieuzasadnione wykorzystanie fragmentu pracy naukowca bez odwołania się do niej.

„Powszechnie znana jest sytuacja, gdy promotor nie wskazuje siebie jako autora pracy osoby, której jest naukowym opiekunem, choć nierzadko ma niebagatelny, a czasem istotny, wpływ na jej kształt. W opisanej sytuacji stan rzeczy był odmienny. Pozwany nie ograniczył się do naukowego kierownictwa w stosunku do seminarzystki i jej pracy, lecz przyjął na siebie rolę autora tej publikacji jako całości, bez wyodrębnienie jakiejkolwiek jej części w zakresie kwalifikowania autorstwa” – zaznaczono w uzasadnieniu wyroku.

Od pozwanego zasądzono 700 zł odszkodowania na rzecz powoda. Zobowiązano go również do przeprosin umieszczonych na łamach jednego z naukowych magazynów. Z uzasadnienia wyroku wynika, że gdyby pozwany ograniczył się do bycia promotorem pracy, w której znalazł się plagiat, nie byłoby mowy o odszkodowaniu, ale orzeczenie przeprosin mogłoby być zasadne. Bez wątpienia też sprawa nadawałaby się do rozpoznawania w akademickim postępowaniu dyscyplinarnym.

Wyrok Sądu Apelacyjnego w Szczecinie z 21 września 2018 r., sygn. akt I ACa 218/18

]]
Więcej informacji

Prawo budowlane w Polsce

Prawo budowlane – najważniejsza polska ustawa z zakresu projektowania, budowy, nadzoru, utrzymania i rozbiórki obiektów budowlanych oraz zasad działania organów administracji publicznej w tym zakresie.

Ustawa reguluje także sprawy związane z:

  • ochroną środowiska podczas działań związanych z wykonywaniem rozbiórek, wznoszenia nowych obiektów i ich utrzymania
  • miejscem realizacji inwestycji i sposobem uzyskiwania pozwolenia na budowę oraz rozbiórkę, a także określeniem rodzajów robót budowlanych i budów niewymagających pozwolenia na budowę
  • oddawania obiektów budowlanych do użytkowania
  • prowadzeniem działalności zawodowej osób związanych z budownictwem (uprawnień do wykonywania samodzielnych funkcji w budownictwie, tzw. uprawnienia budowlane) i ich odpowiedzialnością karną i zawodową
  • prawami i obowiązkami uczestników procesu budowlanego
  • postępowaniem w wypadku katastrofy budowlanej.

Pierwszy akt prawny, w którym można dopatrywać się odpowiednika obecnej ustawy Prawo budowlane, powstał 16 lutego 1928 roku. Było to rozporządzenie Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej o „prawie budowlanym i zabudowaniu osiedli”. Przepis ten był bardzo obszerny, liczył aż 422 artykuły i jako rozporządzenie wydany został z mocą ustawy (wg przedwojennych uregulowań prawnych zawierał artykuły). Tak duża liczba umieszczonych w nim artykułów absolutnie nie oznacza jednak, że był on bardziej złożony i skomplikowany od obecnych przepisów. Jego objętość wynikała wyłącznie z prostego faktu, że obszar kodyfikacji w nim zawartej był bez porównania szerszy niż w obecnej ustawie Prawo budowlane. Oprócz dzisiejszych kwestii wchodzących w sferę zainteresowania Prawa budowlanego znalazły w nim miejsce liczne zagadnienia z zakresu dzisiejszej ustawy o gospodarce nieruchomościami, ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym, ochrony przeciwpożarowej, prawa cywilnego, ustawy o drogach publicznych, prawa lokalowego czy wreszcie dzisiejszych przepisów techniczno -budowlanych dla części obiektów budowlanych.

Ostatni przedwojenny tekst jednolity rozporządzenia z 1928 roku ukazał się w Dzienniku Ustaw nr 34 z 17 kwietnia 1939 roku pod pozycją 216.

Dowodem uniwersalności przedwojennego prawa budowlanego może być fakt, że zostało ono zastąpione przez nowe przepisy dopiero po ponad 33 latach, 13 sierpnia 1961 roku, kiedy to jego miejsce zajęła ustawa Prawo budowlane z 31 stycznia 1961 roku, opublikowana w Dzienniku Ustaw nr 7 z 1961 roku pod pozycją 46.

Ówczesna, pierwsza polska powojenna ustawa budowlana, była już znacznie odchudzona, liczyła zaledwie 96 artykułów i przetrwała jako akt obowiązującego prawa przez kolejnych blisko 14 lat, aż do l marca 1975 roku. O jej precyzji i jednoznaczności oraz adekwatności w opisie procesu budowlanego rzeczywistości lat 60-tych może świadczyć fakt, że w okresie wspomnianych 14 lat dokonano zaledwie dwóch niewielkich nowelizacji jej pierwotnego tekstu.

Od l marca 1975 roku weszła wżycie kolejna, nowa ustawa Prawo budowlane. Jej wprowadzenie związane było z przeżywanym w tym okresie znacznym ożywieniem gospodarczym, związanym z chwytliwym hasłem „budowy drugiej Polski”, w sposób szczególnie duży przekładającym się na skalę rozpoczynanych i prowadzonych wówczas inwestycji budowlanych.

Ustawa ta zawierała tylko 71 artykułów, a ważniejsze zmiany to likwidacja funkcji inspektora nadzoru inwestorskiego (na całe 6 lat, aż do roku 1981, kiedy to w jednej z kolejnych nowelizacji inspektor nadzoru wrócił do tekstu ustawy), zniesienie wymogu zdawania egzaminu przy nabywaniu uprawnień budowlanych, zwanych wówczas „stwierdzeniem posiadania przygotowania zawodowego do pełnienia samodzielnej funkcji technicznej w budownictwie”, itd.

Transformacja ustrojowa początku lat 90-tych wymusiła rozpoczęcie prac nad całkiem nowym prawem budowlanym. Liczne rządowe, resortowe i środowiskowe projekty nowej budowlanej ustawy zasadniczej zostały scalone w 1993 roku w jeden rządowy projekt nowej ustawy i ostatecznie w dniu 7 lipca 1994 roku Sejm przyjął nową ustawę Prawo budowlane, z datą jej wejścia w życie określoną na l stycznia 1995 roku.

Formalnie obowiązuje ona do dnia dzisiejszego, z tym, że ilość nowelizacji, jakim podlegał jej tekst w ciągu 17 lat od momentu wprowadzenia powoduje, że już tylko w bardzo małym stopniu obecne jej zapisy przypominają te, z którymi mieliśmy do czynienia na początku roku 1995.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *