Rozprawa w TSUE ws. pytań prejudycjalnych: KE podtrzymała stanowisko. Izba Dyscyplinarna SN nie spełnia unijnych wymogów

&lt![CDATA[

Przedstawiciele polskiego rządu, prokuratora generalnego i KRS bronili zmian w polskim systemie sądowniczym, przedstawiciele KE i pełnomocnicy sędziów SN krytykowali je.

TSUE zajmował się już tą sprawą 19 marca. Jest ona efektem pytań Sądu Najwyższego, dotyczących m.in. zdolności Krajowej Rady Sądownictwa do wykonywania konstytucyjnego zadania stania na straży niezależności sądów, które zostały wysłane do Trybunału. Na marcowej rozprawie nie było jednak przedstawicieli KRS. Na jej wniosek TSUE zorganizował więc dodatkową rozprawę. W związku z nią Trybunał podjął decyzję o przełożeniu daty wydania opinii przez rzecznika generalnego Trybunału – z 23 maja na 27 czerwca.

Przedstawiciel KRS Jarosław Dudzicz przekonywał podczas rozprawy, że KRS została wybrana zgodnie z prawem i ma gwarancje niezależności. Jego zdaniem w tej kwestii dominują wrażenia, o których mówi m.in. Komisja Europejska, które nie mają pokrycia w faktach.

„Izba dyscyplinarna SN spełnia wszystkie przesłanki, by uznać ją za sąd” – wskazywał. Przekonywał też, że Izba ta nie jest od nikogo zależna, nie podlega władzy wykonawczej, nie jest częścią administracji państwowej i nie jest zależna czy powiązana z KRS. „Sędziowie są wolni od wszelkich wpływów, korzystają z immunitetu, nie można narzucać im sposobu prowadzenia czy rozstrzygnięcia sprawy” – mówił Dudzicz.

Adwokat, pełnomocnik sędziów SN Michał Wawrykiewicz przekonywał tymczasem, że KRS jest w pełni zależna od władzy wykonawczej i ustawodawczej. Mówił też, że Trybunał Konstytucyjny został przekształcony w jeden z głównych instrumentów niszczenia praworządności w Polsce. „Obecnie rządzący przejęli na nim kontrolę, co jest jednym z zarzutów stawianych przez Komisję Europejską” – wskazywał. Mówił też, że w składzie TK zasiadają osoby, które można określić jako „dublerów”. „Sytuacja jest jednoznaczna. (…) Nie ma miejsca na bezstronną ocenę prawną” – zaznaczył Wawrykiewicz.

Pełnomocnik prokuratora generalnego Tomasz Szafrański zwrócił uwagę podczas rozprawy, że podobne rozwiązania, jak w polskim systemie sądowniczym, występują w innych państwach UE. Powołał się na przykład Niemiec. Jak zauważył, w tym kraju sędziów sądów federalnych wybiera federalna komisja składająca się z 32 członków, w której zasiadają politycy.

„W niemieckiej literaturze mówi się wprost, że niemieckie rozwiązanie, to przykład rozwiązań faworyzujących organy władzy wykonawczej i ustawodawczej. (…) Nie da się orzec merytorycznie w tej sprawie, kwestionować rozwiązania w Polsce bez zakwestionowania rozwiązań w innych państwach UE” – tłumaczył.

Wskazał też na inne kraje, w których występują rozwiązania dotyczące organizacji sądownictwa, na których wzorowała się Polska w swojej reformie. Wymienił Danię, Holandie, Hiszpanię.

„UE została zbudowana na równości, dlatego w polskiej ocenie nie jest dopuszczalne rozumowanie, które dopuszcza segregowanie Europejczyków na bardziej światłych i mnie światłych; na tych, którym można cywilizacyjnie i kulturowo bardziej ufać i na tych, którzy nie spełniają tych aspektów” – powiedział Szafrański. Zakończył swoje wystąpienie apelem, aby w Trybunale nie zapadło rozstrzygnięci, które podzieli obywateli UE na tych, którym wolno mniej i na tych, którzy mogą więcej.

Sylwia Gregorczyk-Abram, która reprezentowała w Luksemburgu sędziów negatywnie zaopiniowanych przez Izbę Dyscyplinarną, przekonywała tymczasem, że „KRS jest upolityczniona i stronnicza”. „Obywatel musi być pewny, że sędziowie są powoływani w procedurze praworządnej. (…) Izba dyscyplinarna SN staje się narzędziem zastraszania polskich adwokatów” – mówiła.

Odrębną opinię zaprezentował przedstawiciel polskiego rządu Bogusław Majczyna z MSZ. Bronił zmian w polskim systemie sądowniczym. Jak mówił, procedury powoływania sędziów są zróżnicowane w państwach członkowskich, nigdy jednak niezależność sądów i niezawisłość sędziów nie była kwestionowana ze względu na procedurę wyboru lub organ, który dokonał takiego wyboru.

Jak mówił, sposób wyboru sędziego nie przekłada się na jego niezawisłość, a dla jego niezależności znaczenie mają gwarancje, które mu przysługują już po powołaniu, jak brak możliwości odwołania. Wskazywał w tym kontekście na obawy dotyczące „podwójnych standardów” w UE. „Polski rząd nie akceptuje, że niektóre kraje są równe, inne równiejsze” – powiedział Majczyna.

Swoje stanowisko powtórzyła Komisja Europejska. Jej przedstawicielka Katarzyna Herrmann powiedziała, że KE podtrzymuje stanowisko, iż Izba Dyscyplinarna SN nie spełnia wymogów zawartych w przepisach Karty Praw Podstawowych i unijnych traktatach.

„Statut izby dyscyplinarnej rożni się od statutu pozostałych czterech izb SN.(…) Prezes izby dyscyplinarnej posiada dużo szersze uprawnienia niż prezesi pozostałych izb. To pozwala przyjąć, ze izba dyscyplinarna korzysta ze szczególnego statutu” – powiedziała Hermann.

Po rozprawie jej uczestnicy spotkali się z dziennikarzami. Szafrański przekonywał, że jeśli w sprawie pytań prejudycjalnych będą decydowały argumenty prawne, Polska tej sprawy nie może przegrać. Dudzicz mówił z kolei, że wymiar sprawiedliwości jest domeną państw członkowskich UE i nie ma możliwości ze strony Unii, przynajmniej dopóki traktaty nie zostaną zmienione, aby miała prawo mówić krajom członkowskim, jak będą wyglądały ich organy konstytucyjne.

Gregorczyk-Abram przekonywała, że wyrok TSUE będzie miał przełomowe znaczenie. Jej zdaniem, jeśli TSUE orzeknie, że Izba Dyscyplinarna SN nie jest sądem, a KRS nie spełnia standardów europejskich, to będzie trzeba „naprawić sytuację”.

W grudniu 2017 roku Sejm uchwalił nowelizację ustawy o KRS, która wprowadziła wybór przez Sejm 15 członków KRS – sędziów – na czteroletnią kadencję (poprzednio wybierały ich środowiska sędziowskie). Zgodnie z nowelą każdy klub poselski ma wskazać nie więcej niż 9 możliwych kandydatów. Izba ma ich wybierać co do zasady większością 3/5 głosów, głosując na ustaloną przez sejmową komisję listę 15 kandydatów, na której musi być co najmniej jeden kandydat wskazany przez każdy klub. W przypadku niemożności wyboru większością trzech piątych głosowano by na tę samą listę, ale o wyborze decydowałaby bezwzględna większość głosów.

Pytania prejudycjalne Sądu Najwyższego, które były powodem rozprawy, dotyczą m.in. tego, czy po przeprowadzonych reformach KRS jest w stanie stać na straży niezależności sądów i niezawisłości sędziów w Polsce.

19 września ub.r. trzy pytania zadano w ramach sporów toczących się między sędziami SN Andrzejem Siuchnińskim i Krzysztofem Cesarzem, a SN „w przedmiocie żądania ustalenia, że ich stosunek służbowy jako sędziów tego sądu nie przekształcił się w stosunek służbowy sędziów w stanie spoczynku”.

SN zapytał wtedy m.in., czy w rozumieniu prawa unijnego utworzona od podstaw Izba Dyscyplinarna SN jest sądem niezależnym i niezawisłym, jeśli sędziowie tej Izby zostali wybrani przez KRS, która nie daje rękojmi niezależności od władzy ustawodawczej i wykonawczej.]

]]
Więcej informacji

Prawo budowlane w Polsce

Prawo budowlane – najważniejsza polska ustawa z zakresu projektowania, budowy, nadzoru, utrzymania i rozbiórki obiektów budowlanych oraz zasad działania organów administracji publicznej w tym zakresie.

Ustawa reguluje także sprawy związane z:

  • ochroną środowiska podczas działań związanych z wykonywaniem rozbiórek, wznoszenia nowych obiektów i ich utrzymania
  • miejscem realizacji inwestycji i sposobem uzyskiwania pozwolenia na budowę oraz rozbiórkę, a także określeniem rodzajów robót budowlanych i budów niewymagających pozwolenia na budowę
  • oddawania obiektów budowlanych do użytkowania
  • prowadzeniem działalności zawodowej osób związanych z budownictwem (uprawnień do wykonywania samodzielnych funkcji w budownictwie, tzw. uprawnienia budowlane) i ich odpowiedzialnością karną i zawodową
  • prawami i obowiązkami uczestników procesu budowlanego
  • postępowaniem w wypadku katastrofy budowlanej.

Pierwszy akt prawny, w którym można dopatrywać się odpowiednika obecnej ustawy Prawo budowlane, powstał 16 lutego 1928 roku. Było to rozporządzenie Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej o „prawie budowlanym i zabudowaniu osiedli”. Przepis ten był bardzo obszerny, liczył aż 422 artykuły i jako rozporządzenie wydany został z mocą ustawy (wg przedwojennych uregulowań prawnych zawierał artykuły). Tak duża liczba umieszczonych w nim artykułów absolutnie nie oznacza jednak, że był on bardziej złożony i skomplikowany od obecnych przepisów. Jego objętość wynikała wyłącznie z prostego faktu, że obszar kodyfikacji w nim zawartej był bez porównania szerszy niż w obecnej ustawie Prawo budowlane. Oprócz dzisiejszych kwestii wchodzących w sferę zainteresowania Prawa budowlanego znalazły w nim miejsce liczne zagadnienia z zakresu dzisiejszej ustawy o gospodarce nieruchomościami, ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym, ochrony przeciwpożarowej, prawa cywilnego, ustawy o drogach publicznych, prawa lokalowego czy wreszcie dzisiejszych przepisów techniczno -budowlanych dla części obiektów budowlanych.

Ostatni przedwojenny tekst jednolity rozporządzenia z 1928 roku ukazał się w Dzienniku Ustaw nr 34 z 17 kwietnia 1939 roku pod pozycją 216.

Dowodem uniwersalności przedwojennego prawa budowlanego może być fakt, że zostało ono zastąpione przez nowe przepisy dopiero po ponad 33 latach, 13 sierpnia 1961 roku, kiedy to jego miejsce zajęła ustawa Prawo budowlane z 31 stycznia 1961 roku, opublikowana w Dzienniku Ustaw nr 7 z 1961 roku pod pozycją 46.

Ówczesna, pierwsza polska powojenna ustawa budowlana, była już znacznie odchudzona, liczyła zaledwie 96 artykułów i przetrwała jako akt obowiązującego prawa przez kolejnych blisko 14 lat, aż do l marca 1975 roku. O jej precyzji i jednoznaczności oraz adekwatności w opisie procesu budowlanego rzeczywistości lat 60-tych może świadczyć fakt, że w okresie wspomnianych 14 lat dokonano zaledwie dwóch niewielkich nowelizacji jej pierwotnego tekstu.

Od l marca 1975 roku weszła wżycie kolejna, nowa ustawa Prawo budowlane. Jej wprowadzenie związane było z przeżywanym w tym okresie znacznym ożywieniem gospodarczym, związanym z chwytliwym hasłem „budowy drugiej Polski”, w sposób szczególnie duży przekładającym się na skalę rozpoczynanych i prowadzonych wówczas inwestycji budowlanych.

Ustawa ta zawierała tylko 71 artykułów, a ważniejsze zmiany to likwidacja funkcji inspektora nadzoru inwestorskiego (na całe 6 lat, aż do roku 1981, kiedy to w jednej z kolejnych nowelizacji inspektor nadzoru wrócił do tekstu ustawy), zniesienie wymogu zdawania egzaminu przy nabywaniu uprawnień budowlanych, zwanych wówczas „stwierdzeniem posiadania przygotowania zawodowego do pełnienia samodzielnej funkcji technicznej w budownictwie”, itd.

Transformacja ustrojowa początku lat 90-tych wymusiła rozpoczęcie prac nad całkiem nowym prawem budowlanym. Liczne rządowe, resortowe i środowiskowe projekty nowej budowlanej ustawy zasadniczej zostały scalone w 1993 roku w jeden rządowy projekt nowej ustawy i ostatecznie w dniu 7 lipca 1994 roku Sejm przyjął nową ustawę Prawo budowlane, z datą jej wejścia w życie określoną na l stycznia 1995 roku.

Formalnie obowiązuje ona do dnia dzisiejszego, z tym, że ilość nowelizacji, jakim podlegał jej tekst w ciągu 17 lat od momentu wprowadzenia powoduje, że już tylko w bardzo małym stopniu obecne jej zapisy przypominają te, z którymi mieliśmy do czynienia na początku roku 1995.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *