Wizytatorzy ostrzegają przed obecnym KRS

&lt![CDATA[

„Zmuszona jestem jednak zaapelować do Kandydata o powtórne rozważenie woli poddania się ocenie Krajowej Radzie Sądownictwa w obecnym jej kształcie” – z otrzymaniem listu tej treści muszą się liczyć osoby, które starają się o stanowiska w sądach okręgu warszawskiego. Tamtejsi wizytatorzy postanowili bowiem przy dokonywaniu cząstkowej oceny kwalifikacji kandydatów zwracać im uwagę na wątpliwości, jakie pojawiły się co do obecnego składu rady.

Rozwiązanie pośrednie

Wizytatorzy podkreślają, że w ich ocenie powołanie do KRS przez Sejm 15 sędziów jest jawnym złamaniem ustawy zasadniczej, „a nowy skład KRS jest w oczywisty sposób sprzeczny ze składem Rady określonym w konstytucji”. Powołują się przy tym na takie nazwiska jak prof. Andrzej Zoll czy prof. Adam Strzembosz. Sporządzający oceny ostrzegają również, że ważność uchwał KRS, także tych o wyborze kandydatów na sędziów, może zostać w przyszłości zakwestionowana. I przypominają, że takie stanowisko jest zbieżne z tym zaprezentowanym w uchwałach zgromadzenia przedstawicieli sądów okręgowych i apelacyjnych, w tym zgromadzenia przedstawicieli SO w Warszawie.

– Wizytator nie może odmówić sporządzenia opinii o kandydacie, bo w ten sposób mógłby się narazić na zarzuty dyscyplinarne. Z drugiej strony wydanie takiej opinii może być odebrane jako branie udziału w procedurze, która budzi bardzo poważne wątpliwości konstytucyjne. Dlatego też póki co zdecydowano się na takie właśnie rozwiązanie pośrednie – tłumaczy Marek Celej, sędzia Sądu Okręgowego w Warszawie. Dodaje przy tym, że nic mu nie wiadomo, aby osoby, które otrzymały opinie z tego typu adnotacjami, wycofały swoje kandydatury.

W środowisku sędziowskim spór o to, czy należy w obecnych okolicznościach stawać w konkursach o awans, czy też lepiej się od tego powstrzymywać, trwa nie od dziś.

– Tego typu rozmowy są prowadzone między sędziami od dłuższego czasu – zauważa Celej.

Być może także w ich efekcie już niedługo, bo 13 grudnia br., zgromadzenie przedstawicieli SO w Warszawie dołączy do ogólnopolskiego trendu i podejmie uchwałę, w efekcie której nie będzie brać udziału w procedurze opiniowania kandydatów na sędziów. Już jutro z kolei odbyć się ma zgromadzenie przedstawicieli Sądu Apelacyjnego w Krakowie, które również nosi się z podobnym zamiarem. Wcześniej tego typu uchwały podjęły m.in. kolegium SA w Krakowie, zgromadzenie przedstawicieli sędziów apelacji gdańskiej czy zgromadzenie ogólne sędziów okręgu gorzowskiego. W ostatni poniedziałek do tego grona dołączyły zgromadzenie przedstawicieli sędziów apelacji łódzkiej oraz zgromadzenie sędziów apelacji białostockiej. Wszystkie one postanowiły, że nie będą opiniować kandydatów do czasu rozwiania wątpliwości co do KRS przez Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej.

Symboliczne gesty

Sędziowie zdają sobie sprawę, że tego typu działania mają dziś wymiar głównie symboliczny. Lipcową nowelizacją (Dz.U. z 2018 r. poz. 1443) wprowadzono bowiem do ustawy o KRS (t.j. Dz.U. z 2018 r. poz. 389 ze zm.) przepis, zgodnie z którym brak opinii kolegium sądu czy też oceny zgromadzenia ogólnego sędziów nie stanowią przeszkody w przygotowaniu przez KRS listy kandydatów na urząd sędziego. Pojawiają się jednak głosy, że brak takich dokumentów w przyszłości może zostać uznany za podstawę podważenia procedur konkursowych.

Z kolei przedstawiciele kierownictwa resortu sprawiedliwości zapowiadają, że nie pozostawią tych uchwał bez konsekwencji. Na razie jednak nie wiadomo, jaką formę przybierze zapowiadana reakcja. MS pytane o tę kwestię oraz o ocenę postępowania wizytatorów zapewnia, że trwa analiza prawna tego zagadnienia.

– To nie pierwszy raz, kiedy przedstawiciele ministerstwa wypowiadają się w sposób mający wywrzeć na naszym środowisku presję. Takie działanie nie odniesie jednak skutku – przekonuje Beata Morawiec, prezes Stowarzyszenia Sędziów Themis. Dodaje przy tym, że uchwały o wstrzymywaniu się z opiniowaniem podejmowane są przede wszystkim przez te organy samorządu, które oceniają kandydatury osób starających się o stanowiska w sądach wyższego rzędu, a nie te, które wystawiają ocenę asesorom.

– To świadczy o dużej odpowiedzialności środowiska sędziowskiego. W przypadku sądów okręgowych czy apelacyjnych braki kadrowe można bowiem uzupełniać delegacjami – zaznacza prezes Morawiec. 

]]
Więcej informacji

Prawo budowlane w Polsce

Prawo budowlane – najważniejsza polska ustawa z zakresu projektowania, budowy, nadzoru, utrzymania i rozbiórki obiektów budowlanych oraz zasad działania organów administracji publicznej w tym zakresie.

Ustawa reguluje także sprawy związane z:

  • ochroną środowiska podczas działań związanych z wykonywaniem rozbiórek, wznoszenia nowych obiektów i ich utrzymania
  • miejscem realizacji inwestycji i sposobem uzyskiwania pozwolenia na budowę oraz rozbiórkę, a także określeniem rodzajów robót budowlanych i budów niewymagających pozwolenia na budowę
  • oddawania obiektów budowlanych do użytkowania
  • prowadzeniem działalności zawodowej osób związanych z budownictwem (uprawnień do wykonywania samodzielnych funkcji w budownictwie, tzw. uprawnienia budowlane) i ich odpowiedzialnością karną i zawodową
  • prawami i obowiązkami uczestników procesu budowlanego
  • postępowaniem w wypadku katastrofy budowlanej.

Pierwszy akt prawny, w którym można dopatrywać się odpowiednika obecnej ustawy Prawo budowlane, powstał 16 lutego 1928 roku. Było to rozporządzenie Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej o „prawie budowlanym i zabudowaniu osiedli”. Przepis ten był bardzo obszerny, liczył aż 422 artykuły i jako rozporządzenie wydany został z mocą ustawy (wg przedwojennych uregulowań prawnych zawierał artykuły). Tak duża liczba umieszczonych w nim artykułów absolutnie nie oznacza jednak, że był on bardziej złożony i skomplikowany od obecnych przepisów. Jego objętość wynikała wyłącznie z prostego faktu, że obszar kodyfikacji w nim zawartej był bez porównania szerszy niż w obecnej ustawie Prawo budowlane. Oprócz dzisiejszych kwestii wchodzących w sferę zainteresowania Prawa budowlanego znalazły w nim miejsce liczne zagadnienia z zakresu dzisiejszej ustawy o gospodarce nieruchomościami, ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym, ochrony przeciwpożarowej, prawa cywilnego, ustawy o drogach publicznych, prawa lokalowego czy wreszcie dzisiejszych przepisów techniczno -budowlanych dla części obiektów budowlanych.

Ostatni przedwojenny tekst jednolity rozporządzenia z 1928 roku ukazał się w Dzienniku Ustaw nr 34 z 17 kwietnia 1939 roku pod pozycją 216.

Dowodem uniwersalności przedwojennego prawa budowlanego może być fakt, że zostało ono zastąpione przez nowe przepisy dopiero po ponad 33 latach, 13 sierpnia 1961 roku, kiedy to jego miejsce zajęła ustawa Prawo budowlane z 31 stycznia 1961 roku, opublikowana w Dzienniku Ustaw nr 7 z 1961 roku pod pozycją 46.

Ówczesna, pierwsza polska powojenna ustawa budowlana, była już znacznie odchudzona, liczyła zaledwie 96 artykułów i przetrwała jako akt obowiązującego prawa przez kolejnych blisko 14 lat, aż do l marca 1975 roku. O jej precyzji i jednoznaczności oraz adekwatności w opisie procesu budowlanego rzeczywistości lat 60-tych może świadczyć fakt, że w okresie wspomnianych 14 lat dokonano zaledwie dwóch niewielkich nowelizacji jej pierwotnego tekstu.

Od l marca 1975 roku weszła wżycie kolejna, nowa ustawa Prawo budowlane. Jej wprowadzenie związane było z przeżywanym w tym okresie znacznym ożywieniem gospodarczym, związanym z chwytliwym hasłem „budowy drugiej Polski”, w sposób szczególnie duży przekładającym się na skalę rozpoczynanych i prowadzonych wówczas inwestycji budowlanych.

Ustawa ta zawierała tylko 71 artykułów, a ważniejsze zmiany to likwidacja funkcji inspektora nadzoru inwestorskiego (na całe 6 lat, aż do roku 1981, kiedy to w jednej z kolejnych nowelizacji inspektor nadzoru wrócił do tekstu ustawy), zniesienie wymogu zdawania egzaminu przy nabywaniu uprawnień budowlanych, zwanych wówczas „stwierdzeniem posiadania przygotowania zawodowego do pełnienia samodzielnej funkcji technicznej w budownictwie”, itd.

Transformacja ustrojowa początku lat 90-tych wymusiła rozpoczęcie prac nad całkiem nowym prawem budowlanym. Liczne rządowe, resortowe i środowiskowe projekty nowej budowlanej ustawy zasadniczej zostały scalone w 1993 roku w jeden rządowy projekt nowej ustawy i ostatecznie w dniu 7 lipca 1994 roku Sejm przyjął nową ustawę Prawo budowlane, z datą jej wejścia w życie określoną na l stycznia 1995 roku.

Formalnie obowiązuje ona do dnia dzisiejszego, z tym, że ilość nowelizacji, jakim podlegał jej tekst w ciągu 17 lat od momentu wprowadzenia powoduje, że już tylko w bardzo małym stopniu obecne jej zapisy przypominają te, z którymi mieliśmy do czynienia na początku roku 1995.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *