Wybory kandydatów na I prezesa SN znów odroczone

&lt![CDATA[

Kamil Zaradkiewicz, przewodniczący zgromadzenia ogólnego sędziów SN, a więc ciała, które ma dokonać tego wyboru, zdecydował o bezterminowym przerwaniu obrad i zwróceniu się do głowy państwa o dokonanie zmian w regulaminie SN. Liczy, że doprecyzowanie przepisów przetnie spory na temat sposobu, w jaki powinno obradować ZO SN. Jak zaznaczył, przy podejmowaniu tej decyzji kierował się troską o odbudowanie wizerunku wymiaru sprawiedliwości oraz o prawidłowe funkcjonowanie SN.

– W dotychczasowym obradowaniu ujawniły się rozbieżne interpretacje obowiązujących przepisów, a także stanowiska co do ich stosowania. To zaś, co ze smutkiem konstatuje, prowadzi do pogłębiania sporów i może prowadzić do kwestionowania prawidłowej realizacji poszczególnych czynności dokonywanych w trakcie ZO, w tym w szczególności przedstawienia kandydatur na stanowisko I prezesa SN – mówił wczoraj przewodniczący Zaradkiewicz.

Nie zdradził jednak, czy ma już gotowe własne propozycje dla głowy państwa sugerujące, co należałoby zmienić bądź doprecyzować w regulaminie SN.

Decyzja o przerwaniu obrad spotkała się z akceptacją tzw. starych sędziów SN, którzy od początku podkreślali, że obrady toczą w sposób nieprawidłowy. Nie udało się bowiem nawet ustalić ich porządku. Spór dotyczył również wyłonienia komisji skrutacyjnej, która miałaby policzyć głosy oddane na osoby ubiegające się o status kandydata na I prezesa SN.

– Przewodniczący zgromadzenia podjął bardzo dobrą decyzję, ponieważ przerwał zgromadzenie. Wydaje się nam, że dotychczasowe działania, jakie podejmowali starzy sędziowie, to nie była obstrukcja, lecz zgłaszanie uwag i mankamentów, które po trzech dniach obradowania dostrzegł także pan przewodniczący – ocenił Bohdan Bieniek, sędzia SN zaliczany do grupy starych sędziów.

Wtórował mu sędzia Włodzimierz Wróbel, który z kolei zasugerował, że nad własnymi rozwiązaniami będzie teraz pracowało zarówno Kolegium SN, jak i prezesi poszczególnych izb SN. Jednocześnie zauważył, że jest ogromny problem, gdyż ustawa o SN zawiera podstawę prawną do wydania przez prezydenta regulaminu SN, a nie regulaminu ZO SN. A to dwa odrębne organy konstytucyjne.

– W obecnym regulaminie są pewne przepisy dotyczące wyboru I prezesa SN, tyle że one nie mają zakorzenienia w ustawie – tłumaczył sędzia Wróbel. I dlatego starzy sędziowie proponowali na początku obrad zgromadzenia, aby ustalić krok po kroku, jak ma wyglądać zgromadzenie, nie narażając się przy tym na sprzeczność z ustawą i pozostając w zgodzie z regulacjami zawartymi w regulaminie SN.

Mimo wszystko sędzia Wróbel wyraził nadzieję, że wysiłki podjęte ze strony zarówno prezydenta, jak i organów SN pozwolą zachować stabilność w SN i zapobiegną sytuacji, w której najważniejszy sąd w Polsce stałby się łupem politycznym.

– To byłaby makabra dla wszystkich obywateli – zaznaczył sędzia Wróbel.

Takim optymistą nie jest natomiast Krystian Markiewicz, prezes Stowarzyszenia Sędziów Polskich „Iustitia”.

– Teraz na przykładzie SN widzimy, jak ma działać sąd pod kontrolą polityków. Najpierw mieliśmy uchwaloną polityczną ustawę o SN, a teraz mamy politycznego wysłannika, który przez trzy dni obrad starał się metodami rodem z PRL pacyfikować sędziów, a kiedy okazało się, że sytuacja go przerosła, że nie jest w stanie samodzielnie wykonać powierzonego mu zadania, zwraca się z prośbą o pomoc do polityka, czyli do prezydenta – komentuje prezes Iustitii. Jego zdaniem nie ma więc co liczyć na to, że zmiany zaproponowane w regulaminie SN będą miały charakter kompromisowy.

– Będzie to raczej coś w zasadzie instrukcji, jak spacyfikować SN, nie mając w nim większości – przewiduje sędzia Markiewicz.

Jednocześnie zapowiada, że sędziowie nie odpuszczą tej kwestii i w sytuacji, gdy wybór I prezesa SN zostanie dokonany z rażącym naruszeniem obowiązujących reguł, będą ten wybór podważali. 

]]
Więcej informacji

Prawo budowlane w Polsce

Prawo budowlane – najważniejsza polska ustawa z zakresu projektowania, budowy, nadzoru, utrzymania i rozbiórki obiektów budowlanych oraz zasad działania organów administracji publicznej w tym zakresie.

Ustawa reguluje także sprawy związane z:

  • ochroną środowiska podczas działań związanych z wykonywaniem rozbiórek, wznoszenia nowych obiektów i ich utrzymania
  • miejscem realizacji inwestycji i sposobem uzyskiwania pozwolenia na budowę oraz rozbiórkę, a także określeniem rodzajów robót budowlanych i budów niewymagających pozwolenia na budowę
  • oddawania obiektów budowlanych do użytkowania
  • prowadzeniem działalności zawodowej osób związanych z budownictwem (uprawnień do wykonywania samodzielnych funkcji w budownictwie, tzw. uprawnienia budowlane) i ich odpowiedzialnością karną i zawodową
  • prawami i obowiązkami uczestników procesu budowlanego
  • postępowaniem w wypadku katastrofy budowlanej.

Pierwszy akt prawny, w którym można dopatrywać się odpowiednika obecnej ustawy Prawo budowlane, powstał 16 lutego 1928 roku. Było to rozporządzenie Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej o „prawie budowlanym i zabudowaniu osiedli”. Przepis ten był bardzo obszerny, liczył aż 422 artykuły i jako rozporządzenie wydany został z mocą ustawy (wg przedwojennych uregulowań prawnych zawierał artykuły). Tak duża liczba umieszczonych w nim artykułów absolutnie nie oznacza jednak, że był on bardziej złożony i skomplikowany od obecnych przepisów. Jego objętość wynikała wyłącznie z prostego faktu, że obszar kodyfikacji w nim zawartej był bez porównania szerszy niż w obecnej ustawie Prawo budowlane. Oprócz dzisiejszych kwestii wchodzących w sferę zainteresowania Prawa budowlanego znalazły w nim miejsce liczne zagadnienia z zakresu dzisiejszej ustawy o gospodarce nieruchomościami, ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym, ochrony przeciwpożarowej, prawa cywilnego, ustawy o drogach publicznych, prawa lokalowego czy wreszcie dzisiejszych przepisów techniczno -budowlanych dla części obiektów budowlanych.

Ostatni przedwojenny tekst jednolity rozporządzenia z 1928 roku ukazał się w Dzienniku Ustaw nr 34 z 17 kwietnia 1939 roku pod pozycją 216.

Dowodem uniwersalności przedwojennego prawa budowlanego może być fakt, że zostało ono zastąpione przez nowe przepisy dopiero po ponad 33 latach, 13 sierpnia 1961 roku, kiedy to jego miejsce zajęła ustawa Prawo budowlane z 31 stycznia 1961 roku, opublikowana w Dzienniku Ustaw nr 7 z 1961 roku pod pozycją 46.

Ówczesna, pierwsza polska powojenna ustawa budowlana, była już znacznie odchudzona, liczyła zaledwie 96 artykułów i przetrwała jako akt obowiązującego prawa przez kolejnych blisko 14 lat, aż do l marca 1975 roku. O jej precyzji i jednoznaczności oraz adekwatności w opisie procesu budowlanego rzeczywistości lat 60-tych może świadczyć fakt, że w okresie wspomnianych 14 lat dokonano zaledwie dwóch niewielkich nowelizacji jej pierwotnego tekstu.

Od l marca 1975 roku weszła wżycie kolejna, nowa ustawa Prawo budowlane. Jej wprowadzenie związane było z przeżywanym w tym okresie znacznym ożywieniem gospodarczym, związanym z chwytliwym hasłem „budowy drugiej Polski”, w sposób szczególnie duży przekładającym się na skalę rozpoczynanych i prowadzonych wówczas inwestycji budowlanych.

Ustawa ta zawierała tylko 71 artykułów, a ważniejsze zmiany to likwidacja funkcji inspektora nadzoru inwestorskiego (na całe 6 lat, aż do roku 1981, kiedy to w jednej z kolejnych nowelizacji inspektor nadzoru wrócił do tekstu ustawy), zniesienie wymogu zdawania egzaminu przy nabywaniu uprawnień budowlanych, zwanych wówczas „stwierdzeniem posiadania przygotowania zawodowego do pełnienia samodzielnej funkcji technicznej w budownictwie”, itd.

Transformacja ustrojowa początku lat 90-tych wymusiła rozpoczęcie prac nad całkiem nowym prawem budowlanym. Liczne rządowe, resortowe i środowiskowe projekty nowej budowlanej ustawy zasadniczej zostały scalone w 1993 roku w jeden rządowy projekt nowej ustawy i ostatecznie w dniu 7 lipca 1994 roku Sejm przyjął nową ustawę Prawo budowlane, z datą jej wejścia w życie określoną na l stycznia 1995 roku.

Formalnie obowiązuje ona do dnia dzisiejszego, z tym, że ilość nowelizacji, jakim podlegał jej tekst w ciągu 17 lat od momentu wprowadzenia powoduje, że już tylko w bardzo małym stopniu obecne jej zapisy przypominają te, z którymi mieliśmy do czynienia na początku roku 1995.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *